Miała być lekka 30 – paro kilometrowa gravelowa wyprawa po lasach i takie tam. Cel wyprawy to sprawdzenie kilku ścieżek wzdłuż rzeki Wisły oraz trasy w Leśnictwie Bielawy. Wyprawa „sponsorowana” przez porywisty wiatr zaczęła się od „gleby”…
Jeszcze dobrze się nie rozjeździłem a już na zjeździe w Winnicy zaliczyłem upadek. Prosta droga ale na końcówce zjazdu chcąc „oszukać” kostkę brukową zostałem przez nią „znokautowany”. Kilka zadrapań na ramieniu, kostce u nogi, lince od roweru – nie ma dramy, jadę dalej ale już dołem tuż przy linii brzegowej rzeki Wisły.
Fajna, łatwa i prosta droga z Kaszczorka w stronę Lubicza. Trochę asfaltu i równych utwardzonych dróg leśnych.
Jazda po lesie Leśnictwa Bielawy bez zaskoczeń. Dużo ścieżek przecinających się co kilkaset metrów.
Powrót do domu miał być asfaltową ścieżką rowerową przez Nowy Most (most gen. Elżbiety Zawackiej), ponieważ spodziewałem się lekkiego wycisku po piaszczystych toruńskich lasach. Okazało się, że czuję duży niedosyt jeżeli chodzi o zmęczenie, więc wpadłem na zajebisty pomysł, aby sprawdzić możliwość przejazdu rowerem od Nowego Mostu do Mostu kolejowego (most kolejowy im. Ernesta Malinowskiego), od którego rozpoczyna się Bulwar Filadelfijski w Toruniu.
Początek trasy fajnym „singlem” ze smyrającą po nogach przyrodą. Na wysokości „Starej Winnicy” kończy się możliwość jazdy rowerem ze względu na powalone konary drzew, przecinające ścieżkę co chwilę cieki wodne i prywatne posesje spychające szlak prawie do Wisły.
Na tym odcinku można spotkać dużo dzikiej przyrody, wszechobecne wysypiska śmieci oraz podmokły teren. Szlak momentami trudny do przejścia pieszo, gdzie rower robił za podparcie.
Po pokonaniu tego „piekła” znowu zaczyna się fajna, wąska ścieżka, na której można szlifować technikę jazdy swoim rowerem 😁
Dlaczego tam się wybrałem rowerem? Ponieważ widziałem, że z obu stron jest fajna trasa i łudziłem się, że można się nią cieszyć na całym odcinku. Jak ktoś chce sprawdzić ten odcinek to sugeruję pieszą wycieczkę, długą odzież i nieprzemakalne obuwie.